Kurs języka hiszpańskiego

Dzięki programowi Erasmus+ uczestniczyłam w dwutygodniowym kursie języka hiszpańskiego w Walencji w Hiszpanii, dokąd poleciałam samolotem przez Frankfurt.

Kurs odbywał się w szkole językowej Route 66 Idiomas w terminie od 12.08 do 25.08.2019r. Szkołę wybrałam samodzielnie na podstawie opinii w Internecie i był to bardzo dobry wybór.

Szkoła ta posiada akredytację Instytutu Cervantesa i cieszy się bardzo dobrą opinią, czego byłam świadkiem. Nauka jest na bardzo wysokim poziomie, cała kadra posiada wysokie kwalifikacje w nauczaniu języków, dba się o bardzo dobry dobór poziomu nauczania do aktualnych możliwości uczniów. W szkole podczas lekcji korzysta się z wielu ciekawych form i metod aktywizujących naukę na najwyższym poziomie. Poza tym grupy liczą maksymalnie 6 osób, co zwiększa efektywność nauczania. Szkoła posiada własną bibliotekę, tablice multimedialne w każdej klasie i wifi w całym budynku. Są to kolejne element ułatwiające naukę i obrazujące wysoką jakość wybranej przeze mnie szkoły.

Sam budynek mieści się w przepięknym starym centrum Walencji, dosłownie jedną minutę od centralnego placu i serca miasta jakim jest Plaza de Ayuntamiento. Takie położenie szkoły ułatwiało zwiedzanie miasta i dawało możliwości pełnego korzystania z tętniącego życiem miasta. Szkoła zorganizowała nam również w pierwszy dzień zwiedzanie starówki walenckiej z jedną z nauczycielek.

Uczestniczyłam w kursie super intensywnym zawierającym codziennie 4 godziny zajęć w grupie w godzinach 9.00-13.00 i jedną godzinę indywidualnie od 15.00 do 16.00. Ponieważ dokupiłam jeszcze 7 lekcji prywatnych, to przez 7 dni miałam faktycznie zajęcia do 17.00. To był naprawdę super intensywny kurs. Po teście wstępnym zakwalifikowano mnie do grupy na poziomie A2/B1 i to był dla mnie odpowiedni poziom.

Ponieważ pojechałam do Walencji sama, to również po zajęciach intensywnie praktykowałam język hiszpański. Dzięki temu bardzo poszerzyłam swoją znajomość kultury hiszpańskiej. Zarówno z nowymi znajomymi, jak i na lekcjach indywidualnych rozmawiałam na bardzo wiele interesujących mnie tematów dotyczących kraju, polityki, szkolnictwa, kultury, kuchni hiszpańskiej, a także historii (szczególnie interesowały mnie czasy generała Franco). To były inspirujące rozmowy z ciekawymi ludźmi, z jakimi miałam przyjemność współpracować i przebywać.

Mieszkałam w dzielonym apartamencie niedaleko szkoły. Celowo wybrałam takie rozwiązanie, aby mieć kolejną możliwość rozmów i praktykowania języka. Moimi sąsiadami była para Argentyńczyków, Rosjanka i Niemka. Jednak najwięcej czasu spędzałam z koleżanką poznaną w szkole Route 66, Słowaczką, mieszkającą w Brukseli i mówiącą bardzo dobrze po hiszpańsku i angielsku.

W mojej grupie na kursie były cztery osoby: dwie Angielki, Kazachstanka i ja. Uczyło nas kilku nauczycieli, co też było bardzo praktyczne i dawało możliwość “osłuchania” się z językiem od różnych prowadzących.

Poza nauką języka, która tak naprawdę trwała przez cały czas, intensywnie zwiedzałam Walencję i okolice. Oprócz wycieczek zorganizowanych zobaczyłam dużo jeżdżąc na wypożyczonym rowerze, gdyż Walencja jest wymarzonym miejscem dla rowerzystów. Posiada dużą sieć ścieżek rowerowych i wiele wypożyczalni rowerów z przystępnymi cenami. Z najważniejszych miejsc zobaczyłam: rezerwat przyrody Albufera z polami ryżowymi, Bioparc, Plaza de Torros, Ciudad de Artes y Ciencias, katedrę walencką, Torres de Serranos i wiele innych ciekawych miejsc. Jednak największym odkryciem dla mnie były Ogrody Turii, wspaniałe rozwiązanie urbanistyczne tworzące zieloną oś miasta. Jest to ciągnący się przez 10 km park w dawnym korycie rzeki, która została przesunięta poza miasto po dużej powodzi w latach 50-tych ubiegłego wieku. Pomimo ogromnej ingerencji w środowisko miasto uzyskało niesamowite tereny rekreacji i liczne obiekty kultury.  Jest to oaza zieleni i spokoju w samym centrum tętniącego życiem miasta. Pierwszy raz spotkałam się z tak ciekawym rozwiązaniem i byłam tym miejscem zafascynowana.

Oczywiście nie można zapomnieć o pięknych plażach Walencji, z których ja również korzystałam, gdyż jestem wielką fanką pływania. Najsłynniejsza to Malvarrrosa, ale ja wolałam troszkę oddaloną las Arenas. Gdy nie jeździłam rowerem, to korzystałam z metra. Walencja jest miastem dobrze zorganizowanym i przyjaznym dla turystów, łatwo się tu przemieszczać nie tylko środkami lokomocji, ale i pieszo, co również często robiłam, bo chciałam zobaczyć jak najwięcej detali.

Pobyt w Walencji był dla mnie wielką przygodą zarówno intelektualną, jak i turystyczną. Przede wszystkim zrobiłam znaczący postęp w mojej znajomości języka hiszpańskiego. Uważam, że nie ma lepszej metody nauki od tej, aby pojechać (najlepiej bez polskich kolegów) do danego kraju i być poniekąd skazanym tylko na siebie w kwestii komunikowania się. A wybór tak świetnej szkoły językowej, do jakiej trafiłam, był tylko tego uzupełnieniem.

Teraz jestem gotowa zorganizować wymianę młodzieży ze szkołą z Hiszpanii, prowadząc negocjacje w języku hiszpańskim, co jest dla mnie dużym sukcesem, gdyż wciąż jestem na początku poznawania języka hiszpańskiego.

Ponieważ od tego roku w naszej szkole rozpoczęto naukę hiszpańskiego w klasach pierwszych, próbuję wprowadzić na moje lekcje wychowania fizycznego słówka hiszpańskie dotyczące części ciała, odliczania czy pozycji, na przykład na rozgrzewkach czy na lekcji gimnastyki z elementami jogi. Uczniowie w ten sposób mogą utrwalić  słówka lub nawet poznać nowe. Poza tym jest to też jedna z form praktycznego nauczania, które jest chyba najskuteczniejsze. Chciałabym również zaszczepić w młodzieży chęć poznawania innych kultur poprzez podróżowanie, poznawanie języków, nawiązywanie nowych znajomości i otwieranie się na wszystko co nowe i nieznane.

Dla mnie osobiście wyjazd ten zaowocował również wieloma nowymi i ciekawymi znajomościami, jak też głębszym zainteresowaniem samą Hiszpanią. Dużo ciekawych rozmów i dyskusji przy wspaniałej hiszpańskiej kuchni w stolicy najsłynniejszego w tym kraju dania, jakim jest paella, zaowocowało jeszcze większą ochotą do zagłębiania tajników języka hiszpańskiego. Dlatego już planuję następny wyjazd połączony z nauką języka i mam nadzieję zaszczepiać tę pasję u innych.

Ewa Miziarska